Wykonawcy
- Sotiris Athanasiou gitara
- Łukasz Strusiński prowadzenie
Program
Isaac Albeniz (oprac. Sotiris Athanasiou)
Preludium ze zbioru España op. 165 [3’]
El Puerto (Port) ze zbioru Iberia [5’]
Robert de Visée Preludium i chaconne (oprac. Elodie Brzustowski) [5’]
Napoléon Coste Le départ (Rozstanie), fantazja dramatyczna op. 31 [9’]
Agustín Barrios Walc d-moll op. 8 nr 3 [4’]
Benoît Mussard Gods of Olympus (Bogowie Olimpu, wybór) [4’]
II. Athena and Ares (Atena i Ares)
VIII. Hermes and Dionysus (Hermes i Dionizos)
Elisabeth Angot N40 [6’]
Marek Pasieczny Sonata Tate [10’]
I. Ad un tratto
II. Furioso
III. Ostinato
IV. Variations and Finale
Opis koncertu
Początki gitary giną w mrokach dziejów. Spokrewniona jest z rozległą rodziną lutni i z hiszpańską vihuelą, ale na dobrą sprawę nie wiadomo, jak. Jedna z koncepcji mówi, że może być potomkinią greckiej kitary. W renesansowych instrumentach łatwo rozpoznamy już charakterystyczny kształt, ale minione 150 lat przyniosło rewolucyjne zmiany w budowie i technice gry. Sotiris Athanasiou zatrzymuje się w swoim recitalu w kilku ważnych dla gitary miejscach. Najpierw w drugiej połowie XIX wieku w Hiszpanii, z którą nieodłącznie się zrosła – za sprawą choćby flamenco, wspaniałych budowniczych, wykonawców i kompozytorów, którzy na nią pisali. Co ciekawe, nie należał do nich Isaac Albéniz, który żadnego utworu nie przeznaczył na gitarę – Athanasiou przygotował własne opracowania. Za to dwa zbiory utworów gitarowych opublikował muzyk Ludwika XIV – Robert de Visée, który zabawiał swoją sztuką następcę tronu Francji, a samemu królowi grywał do poduszki. Linia wykonawców i kompozytorów w jednej osobie jest w historii gitary utrwalona, należeli do niej na przykład Miguel Llobet czy Agustín Barrios, a dzisiaj – Benoît Mussard czy Marek Pasieczny. Athanasiou podjął też współpracę z francuską kompozytorką Elisabeth Angot, która w 2024 roku na jego zamówienie napisała N40, o którym sama mówi: „Gdy spotkaliśmy się z Sotirisem, by omówić projekt, powiedział, że chce «czegoś, co dobiega z bardzo daleka», nie wiedząc, że większość moich kompozycji zaczyna się właśnie taką wskazówką zapisaną w partyturze. Natychmiast usłyszałam początek utworu, flażolety naturalne, jak echo antycznej greckiej muzyki sfer…”.
– Dominika Micał (pisanezesluchu.pl)